Swego czasu opracowałam kurs prostej czapeczki na drutach, zupełnie podstawowej, na prostych drutach, zszywanej z tyłu [klik-klik]. Od tego wpisu minęło jednak sporo czasu, ja pomalutku do sposobu robienia czapeczek powprowadzałam zmiany, i dlatego przyszła pora na drugą odsłonę.
Uwaga, będzie długo, nudno i z detalami.
Do wykonania czapeczki potrzebna będzie:
- włóczka bawełniana lub akrylowa, niezbyt gruba, zgodnie z wytycznymi Tęczowego Kocyka,
- druty, rozmiar dobrany do włóczki,
- szydełko grubości podobnej jak druty bądź nieco cieńsze,
- gruba igła do włóczki,
- nożyczki,
- pompon.
Ja tu akurat użyłam drutów nr 3,5 i włóczki średnio grubej z Dealz (niestety one nie mają podanych parametrów, ja ją oceniam na 270 m/100 g). Mam też jednak inne włóczki i druty w rozmiarach 2,5 i 3.
Nabieram parzystą ilość oczek najpopularniejszą metodą. Uwaga: nabieram luźno, nie dociągam pętelek. Od tego zależy, czy czapeczka nie będzie mieć później wrzynającego się brzegu, a powinna być bardzo elastyczna.
Zawsze pierwsze oczko w rzędzie zdejmuję bez przerabiania, ale w tym przypadku, czyli w pierwszym w ogóle rzędzie robótki robię wyjątek i przerabiam pierwsze oczko, wkłuwając się jak na zdjęciu. W ten sposób pierwsza pętelka nie będzie latać luzem, lecz zostanie zabezpieczona węzełkiem...
... który zaciskam, pociągając za koniec nitki. Nie przesadzam jednak, ona powinna mieć tyle luzu, co pozostałe w rzędzie. Nie może być ścisła.
Dalej robię kilka rzędów ściągacza, na wysokość 2,5-3 cm (przy dużych czapeczkach odrobinę więcej). I teraz uwaga: żeby wyszedł mi ładny brzeg z równych pętelek jak łezki, w szczególny sposób przerabiam ostatnią pętelkę w rzędzie. Ponieważ ostatnie oczko mojego ściągacza to oczko lewe, i przy oczku brzegowym trzymam nitkę z przodu roboty, wkłuwam się od tyłu pod tylną nitkę oczka na lewym drucie (brzmi okropnie, możen na zdjęciu lepiej widać). W ten sposób pętelka nie zostanie przekręcona przy przerabianiu.
Mam już trzy centymetry ściągacza i teraz będę robić prawe oczka. Uwaga: już teraz myślę o tym, że będę tę czapeczkę zszywać, i zależy mi na tym, żeby nie kombinować, bo mi się nie zejdzie przy zszywaniu jeden brzeg z drugim. Dlatego zwykle robię parzystą ilość ściegów ściągacza, tak że nitka od kłębka wypada na tym samym końcu, co początkowy ogonek nitki. Jeśli robię nieparzystą ilość rzędów ściągacza, zaczynam robić oczka lewe.
Chcę, żeby i przy prawych oczkach był zachowany ładny brzeg
Dlatego przerabiając oczko brzegowe po prawym oczku wkłuwam się od przodu pod przednią nitkę oczka.
Przerabiam prawe oczka na wysokość czapeczki minus centymetr. Gdy mam kilka centymetrów ściegu dżersejowego, mogę zmierzyć szerokość, lekko naciągając dzianinę, i oszacować, czy robić dalej, czy nie. Tutaj przy 32 oczkach szerokość wyniosła 20 cm, czyli czapeczka powinna mieć 10 cm wysokości. Dlatego robię prosto do wysokości 9 cm.
Od tego momentu zaczynam zbierać oczka. Sześć razy na obwodzie czapeczki przerabiam po dwa razem, i muszę sobie to jakoś policzyć i równo porozkładać. 18 oczek = 6 x 3, 24 oczka = 6 x 4, 30 oczek = 6 x 5 oczek itd., a wszelkie niedokładności i nadmiary trzeba sobie jakoś w to wkalkulować. Jeśli nabrałam 32 oczka, mam 2 oczka brzegowe, a w pozostałych zbieram co piąte oczko (dwa oczka razem, trzy oczka normalnie na prawo).
W następnym rzędzie przerabiam same lewe oczka.
W kolejnym rządku mam już zbieranie co czwartego oczka (dwa oczka razem, dwa zwykłe oczka prawe). Zależy mi jednak, żeby miejsce zbierania oczek nie wypadało nad poprzednim, bo taka drabinka źle wygląda i potrafi dać brzydki kształt czapeczki. Dlatego zaczynam od oczka brzegowego, potem jedno oczko prawe, potem dopiero dwa razem.
Jeżeli robię dużą czapeczkę i zaczynam od zbierania co siódmego albo ósmego oczka, mogę bardziej przesunąć te miejsca w poszczególnych rzędach. Wystarcza, jeżeli co drugi jest przesunięty.
Rzędy lewych oczek przerabiam zawsze bez zbierania.
Kończę czapeczkę, kiedy zbieram co trzecie oczko (dwa oczka razem, jedno oczko prawe). Wtedy pozostaje mi już tylko zrobić ostatni rząd oczek lewych i mogę uciąć nitkę. Na drucie zostaje mi kilkanaście oczek, akurat tyle, żeby dało się ładnie ściągnąć w kółeczko.
Ucinam dość długą nitkę, ze dwa lub trzy razy dłuższą od czapeczki. Przyda mi się do zszywania.
Aby ściągnąć czubek czapki, wsuwam szydełko we wszystkie oczka na drucie od tej strony, z której wystaje włóczka, chwytam ją od drugiego końca i przeciągam.
Powtarzam tę operację, w ten sposób czapeczka będzie ściągnięta dwa razy. Teraz ostrożnie biorę drugą pętelkę i pociągam ją tak, aby ściągnęła się pierwsza. Mogę już wyciągnąć drut. Pociągam za włóczkę i ściągam całość.
Teraz zszywanie. Zaczynam od tego, żeby koniec włóczki przeciągnąć przez nitkę pierwszego oczka od góry.
Następnie wkłuwam się w drugie oczko po prawej i pierwsze górne po lewej, już tym razem pod obie nitki obu oczek.
W ten sposób zszywam oba brzegi czapeczki.
Efekt całego kombinowania w pierwszych rzędach roboty jest taki, że oba brzegi czapeczki schodzą się równo, a z obu brzegów sterczą końce nici.
Związuję je węzłem płaskim, pamiętając, żeby nie ściągnąć za bardzo.
Odwracam czapeczkę na lewą stronę. Brzeg prezentuje się tak - pośrodku jest trochę gruby, po bokach są spore prześwity. Teraz mogłabym igłą po prostu wciągnąć oba końce i je uciąć, ale lubię pocerować troszeczkę te dziury, chwytając na przemian nitkę ściegu i nitkę szwu (lewo - prawo - lewo - prawo, zygzakiem).
Wreszcie wciągam końcówki w szew i ucinam nitki.
Tak się teraz prezentuje czapeczka z tyłu i z przodu.
Pora na pompon.
Środek czapeczki wygląda trochę jak kwiatek albo gwiazdka. Wkłuwam szydełko między płatki kwiatka (uwaga, czapeczka jest wywienięta na lewą stronę) i przeciągam jeden z troczków pomponika, a następnie drugi po przeciwnej stronie kwiatka.
Związuję węzłem płaskim, wciągam końce za pomocą igły w "kwiatek" i ucinam.
Gotowe.