Co się robi w listopadzie, jak się trafi wreszcie pogodny dzień, trochę słońca i brzózki obsypane złotymi listkami? Bierze się wszystkie zaległe koraliki z kuferka, aparat, i gna w te pędy łapać światło i pstrykać!
A potem obrabia, obrabia, obrabia...
(To i następne zdjęcia)
Będę powtarzała jak mantrę: Cudne cudeńka te bransoletki.
OdpowiedzUsuń