piątek, 19 czerwca 2015

Wystawa "Z nici Ariadny"

Przygotowałam i wysłałam trzy drobiazgi na wystawę "Z nici Ariadny". Wystawa jest ogólnopolska, odbywa się raz na trzy lata. Warunków uczestnictwa jest kilka, ale zasadniczy to ten, aby praca w przynajmniej 80% składała się z nici produkcji łódzkiej Ariadny. Mowa oczywiście o samej koronce, nie o np. obrębianym płócienku. Dla mnie to nie problem. Koronkę pętelkową bardzo dobrze robi się z Ady. Tradycyjne serwetki z Ady 30, kolczyki z Ady 15, ponieważ uważam, że z trzydziestki byłyby zbyt cieniutkie, przezroczyste, czepiałyby się wszystkiego dookoła i nie byłoby z nich większego pożytku. Biżuterię jednak musi być widać. 

Zrobiłam dwie serwetki i jedną poduszeczkę na igły i wysłałam. Nie były to zbyt wielkie prace. Może na przyszłą wystawę przygotuję coś naprawdę dużego, złożonego i efektownego. Chciałam pokazać, że ta koronka w ogóle istnieje. Biżuterii nie dołączyłam, bo musiałabym mieć jakiś nowy pomysł na bawełniany kordonek. Co ja poradzę, że Opal niezbyt mi pasuje pod kilkoma względami. Z poliestrów wolę te tureckie. Bardzo bym chciała, aby było i tu 1:1, podobnie jak wypada porównanie Ady z Altin Basak Klasik. 

I wszystko byłoby dobrze, gdybym jeszcze pomyślała, że przydałoby się zrobić im wszystkim zdjęcia przed wysyłką. Sześciokątna serwetka została sfotografowana dość porządnie, ale dwie pozostałe prace tak tylko w popłochu pstryknięte w szale pakowania. Ech. 



 Po jakimś czasie przyszło zaproszenie na wernisaż wystawy, i poczułam, że temperatura rośnie. Aż wreszcie, chyba przed samym otwarciem, pokazała się lista wyróżnionych, i - hura! - ja też się tam znalazłam! I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie przeziębienie. Nici wyszły z moich planów, trzeba było grzecznie siedzieć w domu, łykać piguły i antybiotyk. Nie pojechałam na imprezę.

Oczywiście oglądałam wszystkie zdjęcia, jakie się pokazały: ze strony samej Ariadny

http://www.ariadna.com.pl/index.php?id=1461

i większą relację:

http://deccoria.pl/galeria,id,120541,1,wernisaz-v-ogolnopolskiej-wystawy-rekodziela-artystycznego.html
http://made-by-ela.blogspot.com/2015/06/z-nici-ariadny-2015-centralne-muzeum.html

Ale organizatorzy znaleźli mnie sami. Dostałam sporą paczkę, którą oczywiście zainteresowała się Stokrotka:


W środku był pamiątkowy dyplom i mnóstwo śliczności:


Wszystko sobie już poukładałam, pierwszy kłębek nici z pudełka puściłam w ruch i robię nową serwetkę, a pudło przyswoiły sobie koty:



Powinna być nalepka: "FUTRZAK INSIDE!"

środa, 17 czerwca 2015

Znowu koraliki

Zapędziłam się w puncetto tak bardzo, że w kąt poszły wszystkie inne prace. Tu już trzeba o Krasnymstawie myśleć, powojować z pętelkowymi kwiatkami, a ja ściuboliłam kolejne wzory. Zdążyłam opanować pajączki...



i zaczęłam kolejny wzór, romby. Tak to się na razie przedstawia:




a romby muszę dokończyć kiedy indziej. Może dopiero w Krasnymstawie? Byłam już troszeczkę zmęczona monotonią, i kiedy pojawiła się nagła potrzeba, przerzuciłam się znów na koraliki. Fundacja Kotów z Grochowa nagle dostała pod opiekę stado kotów dokarmianych przez bezdomną panią Anię na Okęciu. Jedno małe zgłoszenie, i okazało się, że problem przerasta ich siły i możliwości. Kotów jest około pięćdziesięciu, w tym kociaki sztuka w sztukę chore na koci katar, kotki niesterylizowane, całe rzesze kociąt do tej pory gdzieś przepadały, czyli pewnie wymierały na wszelkie choroby, o ile coś ich nie zjadło. Dla samej pani Ani też kobiety z fundacji organizowały pomoc, na ile jest ona możliwa w jej sytuacji. Gdy pojawił się pomysł zorganizowania bazarku na wsparcie akcji, postanowiłam dorzucić to i owo. No i naściuboliłam :)





Było tego jeszcze trochę. Przekazałam, bazarek ruszył przedwczoraj... i... no cóż, na razie są chętni na różne rzeczy, ale nie te. A ja robię dalej. W końcu są i inne potrzeby. Na przykład córce urwała się zawieszka koralikowa na futerał od fletu. To była taka tęczowa rozgwiazda, jej własnego projektu. Robię drugą, tym razem w szafirowo-turkusowych odcieniach. Jak skończę, pokażę.