niedziela, 4 listopada 2012

Bransoletka z cegiełek

Fajnie jest się czasem dobrać do cudzego pudełka z koralikami. Wiem, jestem okropna. Ale to było kształcące. Ktoś się może śmiać, ale nigdy dotąd nie sięgnęłam po drut z pamięcią. A było tak: zaprosiła mnie koleżanka. Były różne pogaduszki, herbatka, ciasteczka, i całkiem przy okazji na stole pojawiło się pudło z częściami do biżuterii. Podobno zostawiła je znajoma, która kiedyś się do biżu zapaliła, ale jej przeszło. Najpierw się temu przyglądałam nieśmiało, potem pozestawiałam sobie różne kolorki, i wyszły mi dwie bransoletki, z których jedną dostałam w prezencie. Podoba mi się, teraz ją sobie noszę:


Drewniane koraliki-kostki, i do tego kamienie, sądzę że unakit i jaspis czerwony. Jak roślinki pnące się po cegle.

2 komentarze: