Różniczkowanie, fajna sprawa. Całki też. Za jakiś czas trzeba będzie zrobić sobie powtórkę, młode pokolenie rośnie i zaczyna zadawać trudne pytania. Człowiek tak sobie przeżył dwadzieścia parę lat bez całek i różniczek, a tu ups... jak to było z logarytmami... Funkcja potęgowa... wykładnicza... całka z iks po de iks - tak to szło? Hm. Książkę w łapę i do roboty, jak nic. Zakuwać! Odrdzewiać szare komórki, póki jeszcze chodzą!— Skąd bierzesz takie idiotyczne pytania?! — obruszył się Trurl. — No dobrze. Nie masz jeszcze wprawy, to zrozumiałe. Czy wiesz, czego pragniesz?
— Poróżniczkować sobie trochę.
— Nie w tej chwili, ośle, tylko w życiu! [S. Lem, Bajki robotów]
Tymczasem wpadły mi w ręce niebieskie koraliczki, i zachciało mi się trochę POMEDALIONIĆ. Wyszła tego cała garść.
A co do całek - yyy... yyywentualnie jak sobie przypomnę, to policzę objętość jajowatych koralików. Wtedy chyba młody mnie nie zagnie.