No to sobie namotałam.
- Mam do skończenia dwie ośmiorniczki.
- Wciągnęłam się do akcji Tęczowy Kocyk.
Tymczasem po kątach zalegają mi:
- obrazek z zimową rzeką,
- kwadracik poduszkowo-kołderkowy z piłkarzami,
- biżuteria mojej mamy do poprawek,
- kolczyki do sklejenia i oddania,
- dwie bransoletki do zrobienia,
- moherkowa chusta w kolorach warzywnych,
- nowa nitka do testów,
- serwetka do opracowania i rozrysowania,
- trzy prace domowe z Krasnegostawu: haft florencki, makramowa różyczka i wstążeczkowe kwiatki.
No i cóż - muszę się po kolei łapać za zaległości i robić. Z dzisiejszych osiągnięć:
- Przywróciłam do łask moherkową chustę. Będzie z nią jeszcze sporo zabawy, ale grunt, że posuwa się naprzód.
- Zamówiłam wypełnienie do ośmiorniczek. Wreszcie będzie można je wypchać, zamknąć i porobić buźki.
- Poprawiłam błąd w hafcie florenckim. Czarny kontur wreszcie jest wyprostowany. Mam jeszcze kawałek tego czarnego kordonka, ale w sumie mogę już zaczynać pierwszy kawałek wypełniać kolorem.
- Dwa rożki i trzy czapeczki są gotowe. Pomponiki robię - a jakże - na widelcu. Wielkość wychodzi w sam raz. Myślę pomału, co i jakiej wielkości robić dalej, ale na razie chcę podgonić inne prace.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz