czwartek, 1 maja 2014

Kwiatek numer 2

Goździk był pierwszy, na razie nie doczekał się pary. Kiedyś ją wypętelkuję, słowo... Na razie dorobiłam się okularów, i już wiem, dlaczego tak trudno mi się nad nim pracowało.

Tymczasem (ba, chyba jesienią, czyli pół roku temu) zrobiłam drugi kwiatek, i to na razie wszystko w tej dziedzinie, on też jest sam. Słabe mam tempo, a może za dużo różności naraz chcę ogarnąć, i gdzieś się to rozsypuje.



A poza tym kupiłam sobie słoiczek oleju kokosowego i sprawdzam, czy tylko mi się wydaje, że przestały mi ręce pierzchnąć po każdym myciu garów, bo ostatnio to już było fatalnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz