niedziela, 4 maja 2014

Serwetka, jakiej sobie chcesz

W koronce pętelkowej bardzo lubię jedną cechę (oprócz wszystkich innych): piętra poszczególnych wzorów można składać ze sobą i łączyć jak klocki. Buduje się jedno nad drugim. Zasada jest jedna - zrobiwszy wystarczająco szeroki pasek jednym wzorem, dajemy kilka okrążeń pętelek podstawowych. To te małe, gęste i równe. No, czasem nie wychodzą równe tak do końca, ale w trzecim rzędzie zwykle sytuacja się uspokaja. Ilość tych pętelek w rzędzie od razu wyliczamy tak, aby dało się w nie wrobić nowy wzór. I już. Oto przykłady:
  •   wzór w ananasy, próbka z książki Dickson, którą bez problemu urozmaiciłam wzorem kokardek:


  • wzór w różyczki (też z książki), tym razem przedzielony piętrem wzoru wypukłego i kolumienkami na dodatek:


Gdybym chciała zrobić serwetę na cały obrus, nie musiałabym rozglądać się za schematem. Zresztą skąd bym go wzięła? Raczej bym poprzeglądała ulubione strony w sieci w poszukiwaniu natchnienia. Wierzcie mi, dużo tego jest.

Inna rzecz, że takie zabawy to chyba na emeryturze, o ile będzie mnie stać na nici i okulary.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz