czwartek, 18 stycznia 2018

Mydło nagietkowe

Najnowsza praca to mydło nagietkowe. Miało być właśnie nagietkowe i już, i postanowiłam, że nie dodam żadnych olejków eterycznych, nic, co by mogło uczulić czy podrażnić. Jedyny dodatkowy składnik to było 50 g pulpy marchewkowej (na 1000 g tłuszczy), które oczywiście odjęłam od wody na ług i dodałam do budyniu. Liczyłam - wiadomo - na pomarańczowy kolorek. Wyszedł raczej żółtawy, i zastanawiam się, czy sam nagietek by nie wystarczył. Styczniowa marchewka jest jakaś mało kolorowa - a może to biedronkowa marchewka zaprawiana nawozami. Nie wiem.

Wyszło mi mydło o żółtawym kolorze, zapachu mało wyczuwalnym, za to mam nadzieję, że będzie bardzo dobre dla skóry. To nie pierwszy raz, kiedy robię z nagietkiem, ale poprzednio dodawałam olej sezamowy z prażonych nasion - ciemnobrązowy i bardzo aromatyczny. Zostawiał w mydle lekki orzechowy zapach. Tutaj dałam olej z surowych ziaren, tłoczony na zimno, i nie czuć go wcale. Z początku mydło pachniało wręcz nieprzyjemnie, jakimiś takimi przetrawionymi ziołami - trudno mi to określić. Teraz to zniknęło, został lekki zapach masy mydlanej.

Po kolei więc: do masy poszło 250 g oleju kokosowego, 150 g palmowego, 100 g masła shea (tłuszcze twarde), oraz 300 g maceratu nagietkowego na oleju rzepakowym, 170 g oliwy pomace i 38 g oleju sezamowego. Miało być 30, ale po prostu wykapałam wszystko do dna z buteleczki, bo tyle tam zostało. Przetłuszczenie założyłam 7% i już nie przeliczałam. Kilka gramów w górę to nie problem. Do tego zrobiłam ług z 250 g herbatki nagietkowej i 134 g NaOH. Budyń mydlany zrobiłam tradycyjnie - tłuszcze rozgrzałam, stopiłam masła, zamieszałam, w zlewie z kolei rozczyniłam ług, zblendowałam jedno z drugim i dodałam pulpę marchewkową, po czym wstawiłam do garnka z kąpielą wodną (70 stopni). I tak to sobie stało i reagowało, przez większość czasu pod przykrywką. Po zmydleniu dodałam jeszcze po łyżce nierafinowanego masła shea, oleju migdałowego, rycynowego, trochę arganowego, i łyżkę miodu, no i nie wytrzymałam, żeby nie domieszać łyżki płatków nagietkowych z maceratu. W sumie przetłuszczenie wynosi pewnie ponad 10, ale zakładam, że to mydełko zostanie szybko zużyte.

21:44 Budyń pomału się zagęszcza w wysokiej temperaturze

21:50 Jest jak plastelina - można wydłubać łyżką dołek, i to sobie tak zostanie

21:50 Całkiem pokaźny dołek

21:53 A nawet podziabać łyżką we wzorki

22:05 Chyba coś przegapiłam - musiałam pilnie oderwać się od garnka. Gdy wróciłam, zastałam masę dosyć mocno wybrzuszoną - szczęście, że nie próbowała kipieć! A gdy zamieszałam raz i drugi, po prostu zrobił się żel. I zanim chwyciłam za aparat, już mydło było szkliste, a pH spadało. W tym białawym dołku z wodą było coś koło 8,5.

Rozlane do foremek. Mam słabość do kartonów po sokach.

A tu już pokrojone, podpisane, obsycha. 



4 komentarze:

  1. produkcja idzie pełną... parą !

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj. Na jakim oleju rzepakowym zrobiłaś macerat? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Titanium White Dominus - White Tiger
    Titanium White titanium forging Dominus is the finest premium titanium teeth dog tiger tiger tiger titanium fidget spinner gold. Designed in collaboration with the White Tiger titanium belt buckle Group, the brand has titanium frames a proven

    OdpowiedzUsuń