Puściłam mój Kramik w ruch. To znaczy na kiermasze. I co? I schudł. Trzeba podkarmić biedaka.
Więc karmimy.
Na szaro - czerwień, hematyt i trochę metalu. Aaaaam!
Na pstrokato - czerń plus mieszanka kolorków z porcelanowym połyskiem. Aaaam!
Na bordowo - barwny sznurek i czarno-białe koraliki. Czarna lawa pośrodku. Za mamusię!
Na turkusowo - za tatusia!
Uff, chyba waga nieco podskoczyła, ale kuracji nie koniec. Dalszy ciąg nastąpi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz