Festiwal w Krasnymstawie rozpoczyna się już jutro! Dziś zjechali pierwsi uczestnicy. Mają wycieczkę do Lwowa, której ogromnie im zazdroszczę, ale tego roku nie udało się jechać wcześniej. Ja zamierzam dołączyć do imprezy jutro koło południa. Będzie obiadek, powitanie, pierwsze warsztaty... I zabawa aż do niedzieli!
Już się nie mogę doczekać. Ciekawe, ilu znajomych spotkam. Ciekawe, ile osób zjawi się na moich warsztatach. Wstępnie słyszałam o pięciu czy sześciu, ale no... jakby ktoś jeszcze doszedł w ostatniej chwili, miejsce przy stoliku się znajdzie, i materiały też. W końcu tak niewiele trzeba. Koronka pętelkowa to igła i nitka. No, dla początkujących jakieś płócienko czy kółeczko z filcu, żeby łatwiej robiło się ściegi, bo i ja wciąż nie pałam miłością do zaczynania roboty samą nitką od środka. To się bardzo trudno trzyma w palcach, takie jest maleńkie. Wszystko przygotowane.
W tej chwili, poza pakowaniem, dorabiam gotowe drobiazgi ku uciesze ogółu: obrębiane koroneczką poduszeczki na igły, takie mini-mini. Jak kto chce, może sobie taką na choince zawiesić na przykład. Mam zabawę, bo to szybka robota, zwłaszcza jak na pętelki, które generalnie są czasochłonne. Trochę ostatnio jeździłam pociągiem, i zamiast pstrykać w 2048...
... które, jak niektórzy się domyślą, zajmuje mi więcej czasu, niż lubię się przyznawać...
... porobiłam przez ten czas igiełką. Dorobek na razie wygląda tak:
Uff. Gorąco. Lecę się pakować.
a ja jeszcze nie spakowana.. jedynie biżuteria na stoisko reszta leży :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia i spokojnej podróży:)
OdpowiedzUsuńwow... śliczne szyjątka; zdaj relację jak było
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)