Trochę tego zrobiłam. Cel jest zbożny, ale nie powiem jaki. Większość jest na czarno i biało:
ale jedną bransoletkę sobie ufarbowałam i właśnie się suszy na kaloryferze. Muszę zapamiętać, że jeśli farbuję coś gotowego, a to oznacza gotowanie na parze, muszę dołożyć z pół centymetra, bo się trochę kurczy. Jutro ciąg dalszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz