czwartek, 17 marca 2016

Igła Malowane 2/2016

Ten egzemplarz pisma trafił do mnie w sposób wyjątkowy, bo jako wygrana w jednym z fejsbukowych konkursów organizowanych przez wydawcę. Miałam go w rękach kilka dni przed premierą! Aż trudno uwierzyć, bo właściwie takie wygrane mi się nie zdarzają.


Ten numer różni się od poprzednich tak na oko. Najpierw nie kojarzyłam o co chodzi, potem wzięłam do ręki inne. Zmienili papier. Nie jest błyszczący. Format - odrobinkę większy. Jak dla mnie - całkiem dobra zmiana. Mam wrażenie, że pismo, choć mniej błyszczące, jest solidniejsze, i nie będzie się tak łatwo rozrywać przy długim haftowaniu. W moim przypadku jest tak, że ze wzorkiem rzędu 100 x 150 krzyżyków zaprzyjaźniam się na kilka miesięcy. Przynajmniej na dwa. Nie ma rady, kartki powylatują od tego ciągłego otwierania, przekręcania odpowiednim bokiem, ustawiania tak, żeby wygodnie się patrzyło. Nie zawsze to co eleganckie jest praktyczne.

A teraz przegląd wzorów.

1) Mała sówka - wędrowniczka. Nie jestem zachwycona serią z sówkami, sądzę jednak, że będą nieraz haftowane i spodobają się dzieciom. Moje już są na to za duże.

2) Wiosenny spacer - seria z misiami. A tu na odwrót: wzorek słodziutki, dziecinny, ale jestem za! Misia wygląda fantastycznie. Co więcej, jest odpowiedniego rozmiaru na kołderkowe kwadraciki. Co wy na to, koleżanki z Kołderek za Jeden Uśmiech?

3) Seria z parasolem - "W oczekiwaniu". Ładny pomysł na tę serię, tylko sylwetka chłopaka jest nieco dziwna, jakby buty miał zwrócone w przeciwną stronę niż głowę. I żeby bardziej pomarudzić - taki on jakiś patyczkowaty, jak przerośnięty gimnazjalista. Ale może taki właśnie ma być?

4) "Wiosna już nastała" - a to zupełnie inna kategoria. Duży wzór na poduszkę (albo co kto sobie życzy), 216 x 216 krzyżyków, z bujnymi papuzimi tulipanami. Piękne, płomieniste kwiaty, z charakterystycznymi strzępiastymi płatkami; wspaniałe, nasycone kolory. Będzie z tego pociecha.

5) Madame Calia - znowu spory wzór, 136 x 210 krzyżyków (tak, wiem, ja mierzę własną miarką, dosyć skromną), o tyle szybki, że wiele w nim powietrza, a pejzaż zaznaczony jest delikatnymi konturami. Na pewno będzie niejeden raz wyszywany, bo wdzięczny.

6) Torba w peruwiańskie wzory - ooo, ładna egzotyka. Sporo haftowania, ale efekt taki, że ho-ho. Kawał dobrej roboty, tym bardziej, że projekt robiła pani Gawrońska, etnolog. Taka torba to byłoby cudo.

7) Koronkowe fantazje - czyli delikatny, okrągły wzór z dużą ilością kresek ściegiem za igłą. Można go użyć na poduszkach, obrazkach, serwetkach, i gdzie się zechce, kolor też nie jest narzucony. Nawet cieniowana mulina dobrze się sprawdzi. Ładny, wdzięczny. I jeszcze kolorowanka z tego wyszła na następnej stronie.

8) Dwie kartki komunijne, albo na inne podobne okazje, i obrazek w podobnym stylu na I Komunię Świętą. Muszę przyznać, że są dość nietuzinkowe, bo bardzo subtelne, białe lub pastelowe, do haftowania na podbarwionej kanwie. Byłam wręcz zachwycona efektem, bo wyglądało to tak, jakby krzyż i gołębica unosiły się na tle białych obłoczków, tak samo kielich i winogrona na komunijnym obrazku. Piękny widok.

9) Słonik "na szczęście" - oj, co za tytuł, jakby chodziło o tandetną durnostojkę z chińskiego sklepu za pięć złotych (z szacunkiem dla osoby wymyślającej tytuły), a mamy pięknego, wielkiego słonia, ubarwionego w jakieś mandale i gwiezdne konstelacje. Pełen Orient, szaleńczo kolorowy. Na dodatek granat na ciele słonia przechodził w magiczny sposób w fiolety, co dawało jeszcze bardziej szalone wrażenie. Zajrzałam do wzoru. Co się dzieje? To miało być haftowane jednym kolorem muliny, a drugim, trzecim i piątym - gwiezdne zawijaski, dobrze odgraniczone i widoczne. Wreszcie doszłam... Błąd maszyny! W górnej części pisma nierówno drukowany był kolor niebieski. Stąd wariackie zmiany kolorów na słoniu, stąd obłoczki na niebie w komunijnych kartkach... Jestem zdania, że obłoczki powinny zostać, i te wzory należy wyszywać na aidzie cieniowanej w chmurki! A co do słonia, jego granat jest obłędny i tak.


Piękny numer, udane wzory. Na następny poczekamy do lipca. Ech, jak to długo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz