Stokrotka niedawno obchodziła trzymiesięczne urodziny. Nie było tortu, ale jakie szaleństwo! Pannica zwiększyła zasięg wielokrotnie. Ulubiony sport to skakanie do naklejek i magnesików, którymi upstrzona jest lodówka. Nic się nie ostało do wysokości stołu. Były też oczywiście pościgi za Topciem, lub dzika ucieczka ze zjeżonym ogonem. Mam wrażenie, że robienie szczoty z ogonka jest bardzo przyjemnym zajęciem, bo nieraz szczota pojawia się nawet bez specjalnej okazji. No i nie ma jak trzymiesięczna pomocnica przy robótkach. Gryzienie sznurków z koralikami, plątanie nici - jakaż to piękna sprawa!
Na balkon nieraz zagląda Zuzia, mama Stokrotki i Sasanki. Jest płochliwa, ale wie, że zawsze dostanie coś dobrego do jedzenia:
A dziś udało mi się złapać Rudego na robieniu tzw. surykatki. Nie zamontowaliśmy dzwonka przy drzwiach na balkon, więc kocio musi radzić sobie inaczej, gdy znudzi mu się spacer i chce wrócić. Staje na dwóch łapach i bębni w szybę. Tak, tak, te szare pionowe smugi to robota jego paluszków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz