sobota, 27 kwietnia 2013

Ze skrajności w skrajność

Czyli od bieli





do czerni



Kiedy zakwitają wiśnie, biały kolor sam się łączy z zielenią. Pewnie będą jeszcze inne zdjęcia, w ładniejszym świetle. A czarny z metalem to rzecz nienowa, pomysł był od dawna, tylko nie mogłam dostać metalowych koralików, które wielkością by pasowały do reszty. Wreszcie mam, obmierzyłam suwmiarką, teraz szyję, a co wyjdzie, zobaczymy. Jestem dobrej myśli. To się powinno dobrze układać i nie fałdować.

W ogóle kocham tę czerń. Będzie się fantastycznie komponować ze wszystkim. Następne zestawienie na bank będzie z różem.

2 komentarze:

  1. Jak Ty robisz te bransoletki? Świetne są!

    OdpowiedzUsuń
  2. Szyję szewską nicią, podobnie jak sutasz, tylko sutaszu nie ma w tym ani centymetra :)

    OdpowiedzUsuń