Widać tę jesień. Drzewa są kolorowe. W zeszłym roku było za ciepło i liście szarzały i zasychały, a nie barwiły się. Teraz chłód nastał jak się patrzy. Syjamek, kot dochodzący, zajrzał do nas po raz pierwszy od dawna (no, żeby nie było, nie całkiem do nas, a raczej do miski z jedzeniem), a jak już sobie podjadł, ułożył się wygodnie w ciepłym kąciku na drzemkę. Nie robił tak chyba od roku. Mam wrażenie, że spotkała go jakaś nieprzyjemność od ludzi, bo stał się nieufny. W tej chwili jednak chyba mu strach przechodzi.
Znowu ślęczę nad koralikami. Na tapecie seria czarno-biała, być może rozszerzę ją na szaro-białą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz