sobota, 15 grudnia 2018

Seryjna produkcja pomponów

Mam do zrobienia na szybko większą ilość czapeczek z pomponami. Zwykle robię na widelcu, do większych przydają mi się szablony kupione kiedyś w Biedronce, ale trzydzieści pomponów to zdecydowanie za dużo i za długo tymi metodami. Zresztą góra po dwudziestu narobiłabym sobie bąbli na palcach.


Przypomniałam sobie pomysł, który widziałam gdzieś w odmętach Internetu, jak robić większe ilości pomponów. Do tego potrzebna jest jakaś rama: może być odpowiednie oparcie krzesła, rama od obrazka (najlepiej bez szybki), a ja po namyśle wyciągnęłam moje stare szkolne liczydła.

Robi się to tak: najpierw należy ramkę na grubo omotać włóczką na pompon. Im grubiej, tym lepiej. Ja na razie chyba mimo starań nawijam trochę za mało, choć w sumie i tak fajnie to wychodzi.


Następnie przewiązujemy nasz nawój nicią czy włóczką co kilka centymetrów, zależy, jak duże pompony chcemy uzyskać. Staram się, aby to było związane naprawdę solidnie, żeby potem włókienka nie próbowały z pomponów uciekać. Używam podwójnej włóczki, bo pojedyncza potrafi pęknąć, i ściskam nawój jak mocno dam radę.


Następnie przecinam nici pośrodku między przewiązaniami. Po drugiej stronie ramki robię to samo.


Tak to się przedstawia po zdjęciu z ramki. Oczywiście, jeśli tylko odległości na to pozwalają, przewiązuję w połowie te długie odcinki, które były na bokach ramki.


Teraz mogę już poodcinać resztę pomponów. Pilnuję, aby nie przeciąć nici, którymi są przewiązane, bo przydadzą mi się przy mocowaniu do czapeczek.


 Takie świeżo poodcinane pompony przypominają klepsydry.


Należy je poczochrać i pobawić się we fryzjera, żeby zrobić z nich kształtne kulki.


I już można przymierzać do czapeczek.


2 komentarze: